2018/01/13

recenzja - przypadki callie i kaydena // jessica sorensen

Cześć i czołem kochani, nawet nie wiecie jak długo się zabieram do napisania tego posta(za długo), ogólnie ostatnio jestem mało aktywna w internecie, nawet na instagramie mnie ciężko złapać, ale już bardzo, bardzo niedługo kończą mi się pewne obowiązki to może posty będą się pojawiać bardziej systematycznie. Oby, ale już nie zbaczając z tematu zapraszam was do mojej opinii o Przypadkach Callie i Kaydena.




Książka opowiada o tytułowych osobach Callie i Kayden, którzy znają się już od pewnego czasu, ale więcej to jest taka znajomość, że powiedzą sobie cześć raz na jakiś czas. Kayden jest przyjacielem brata Callie, a Callie jest typową szarą myszką, która jest śliczna, ale o tym nie wie. Ale dopiero w colleagu znajomość dwójki bohaterów ewoluowała. Oboje mają mroczniejszą przyszłość i swoje tajemnice. Tak na prawdę to wszystko co powiem wam tak fabularnie o książce, jednak chciałabym wspomnieć, że początek książki był mocny i tego się nie spodziewałam.

Przypadki Callie i Kaydena są napisane językiem, który jest dla mnie idealny dla książek tego typu literatury, jest prosty, szybko się czyta. Nie czułam takiego przytłoczenia zbyt młodzieżowym językiem, ale też nie był zbyt dojrzałym, bo bohaterowie powieści mają 19-20 lat, są to osoby, prawie w moim wieku. Pióro autorki zachęciło mnie na tyle, żeby sięgnąć po kolejne książki jej autorstwa. Książka jest prowadzona z dwóch perspektyw i szczerze narracja Kaydena bardziej mi się podobała, nie wiem tak na prawdę czemu, tak jakoś szybciej mi się podobało.

Książkę nazwałabym gatunkiem (lub podgatunkiem, szczerze nie wiem co to jest) new adult, nie była to książka bardzo infantylna, ale niektóre zachowania, szczególnie Callie wydawały mi się bardzo denerwujące i nie za bardzo polubiłam tą postać.Jak dla mnie przechodziła schematyczną przemianę z szarej myszki na dziewczynę, za którą mogliby się wszyscy uganiać. Moją ulubioną był Seth, chyba mam słabość do takich bohaterów, a jak nie wiecie o co mi chodzi to polecam przeczytać, bo szczerze nie wiem czy byłby to spojler, dlatego nic nie mówię.

Nie wiem czy wiecie ale mam słabość do różnych colleagów czy uniwersytetów głównie w USA i klimacik tu poczułam, więc plus za to duży, niestety nie mam na razie możliwość zobaczyć ile jest w tym prawdy co Jessica Sorensen napisała w swojej powieści, ale jej ufam. Wierzę, że przeczytałam ta książkę w idealnym dla mnie momencie, bo jak miałam ją u siebie pożyczoną od wakacji to dopiero w grudniu poczułam takie "to jest ten moment", bardzo często mi się tak zdarza, wiec nie ma się co martwić.

To już wszystko co miałam dla was do powiedzenia o Przypadkach Callie i Kaydena. Podsumowując bardzo wam polecam ta powieść, ale nie oczekujcie od niej nic głębszego, jest to lektura na raz, ale nie oznacza, że nie dostarczy wam żadnych emocji, ja w autobusie wiele razy się śmiałam, byłam smutna, miałam "wft?!" na twarzy, i bardzo się przejmowałam losem wszytkich bohaterów. I to najbardziej zawdzięczam tej książce. To już ostatecznie podsumowanie: bardzo polecam, ★★★★☆, jak przeczytaliście dajcie mi znać co o niej myślicie, a jak nie czytaliście napiszcie mi czy macie zamiar.
Buziaki, Monika

3 komentarze:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Pozdrawiam cieplutko https://ksiazkialeksandry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozmawiałam kiedyś ze znajomą na temat tej książki i bardzo ją polecała, choć była zła na drugą część i dla niej mogłoby jej nie być. Ale przyznam, że jakoś nigdy mnie nie ciągnęło by poznać tę historię.

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio mam ochotę na tego typu książki, a więc może po tę również sięgnę? Zobaczymy.

    Hubert z Thelunabook
    https://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia uśmiech.