Chciałabym zacząć od historii z życia wziętej. Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w zajęciach z mojej szkoły językowej o książkach i byłam bardzo podekscytowana. Czułam się tam "swojsko", wiecie kilka nowych ludzi lubiących czytać, wiecie jak to jest. Takie trochę targi książki haha. Weszłam i zajęłam miejsce i byłam bardzo pozytywnie nastawiona i wtedy zaczęła się prezentacja, która była ok, nic do niej nie mam, ale zaczęłam się ona cytatem Za dużo książek, za mało czasu i z nią bym też nie miała problemu. Wszystko się zmieniło jak prowadzący zaczął interpretować tą frazę i w tym momencie zaczęło coś zgrzytać. Pan powiedział, że przynajmniej 10 książek w miesiącu powinno się czytać, bo mniej to tak trochę słabo. Ja w tym momencie nie mogłam uwierzyć co się tu dzieje, odniosłam wrażenie, że ten pan czyta na wyścigi. Nie wiedziałam co myśleć o tym, byłam trochę oburzona, aż zabrałam głos i powiedziałam, że ja tam lubię czytać, ale jak przeczytam jedną książę albo wcale to nic się nie stanie. Prowadzący był tak zdziwiony, ze nigdy w swoim życiu nie widziałam takiego człowieka. I do czego ta historia dąży?
W sumie najważniejszą rzeczą jest moje podejście do bloga. Czytam są posty, nie czytam nie ma postów i to nie jest coś co mi się podoba, takie podejście jest dla mnie krzywdzące, kocham pisać, dzielić się kawałkiem siebie czy tym czytelniczym, czy też nie. Dlatego chciałabym tutaj trochę rozszerzyć swoje horyzonty i nie ograniczyć się tylko do książek, czasem dać tu post o serialach, filmach, może jakieś inne rzeczy, które na razie pozwolę sobie zostawić dla siebie, bo dalej nad nimi myślę. Ostatnio z czytaniem jest u mnie słabo, bardzo ciężko mi się w coś wgryźć,w tym roku przeczytałam tylko jedna książkę, Lokatorkę i próbowałam napisać o niej post, ale nie umiałam swoich myśli zebrać, żeby napisać coś co miałoby ręce i nogi, dlatego, może jak zrobię jakiś post o książkach które przeczytałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy to coś więcej o niej powiem. Teraz wolę sobie usiąść wieczorami obejrzeć jeden odcinek serialu, bo po prostu nie jestem w stanie się tak skupić, żeby czytać. Czasem tak jest i każdy potrzebuje czegoś innego od książek. Czasem wolę sobie wyjść ze znajomymi, niż poczytać.
Jeżeli ktoś się martwił o mnie to żyje, jestem cała. Jeżeli macie jakieś zadanie o czytaniu "przynajmniej 10 książek w miesiącu" to zapraszam do wypowiedzi, ja bardzo ie lubię lecieć w ilość.
Buziaki, Monika.
Wolę przeczytać 3 świetne książki na miesiąc, niżeli 10 przeciętnych. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Jeszcze na tych zajęciach był chlopak, który się specjalnie zapisał na zajęcia z szybkiego czytania, a z tego co słyszałam zabiera to duzo przyjemności,a opowiedz prowadzącego była dla mnie jeszcze bardziej bolesna, bo też chce się zapisać, żeby czytać jeszcze więcej.
UsuńNiestety, przez takie podejście ludzi sporo osób do czytania się zraża, nim w ogóle po książkę sięgnie :c A co do rozszerzania tematyki - myślę, że nikt nie będzie miał nic przeciwko :) U mnie samej różne dziwne rzeczy czasem się pojawiają. To Twoje miejsce i to Tobie ma się przede wszystkim podobać.
OdpowiedzUsuńDziękuję, teraz sama pracuje nad kilkoma projektami tutaj, lub może gdzieś indziej. Jestem dobrej myśli.
UsuńJa bardzo się ciesze, że będą się tutaj pojawiać posty o różnej tematyce, serio. Chętnie będę zaglądała i czytała;)
OdpowiedzUsuńUważam, tak samo, jak Ty. To nie są i nie powinny być wyścigi.. Każdy czyta tyle, ile chce i ile pozwala mu na to czas:)
Pozdrawiam!
Zapraszamy na naszego bloga
Ja nigdy nie czytam na wyścigi. Jasne, fajnie jak jest dużo czasu i można przeczytać dużo książek, ale najważniejsze by robić to dla przyjemności a nie po to, by móc się pochwalić wynikiem i zobaczyć czy jest się najlepszym. Nie lubię takiego podejścia, więc w pełni Cię rozumiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
books-hoolic.blogspot.com