2017/08/05

recenzja - Ocalałe // Riley Sager [przedpremierowo]

Wyobraź sobie, że jesteś uczniem uniwersytetu i twoje jest normalne, masz chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Twoja przyjaciółka ma niedługo urodziny i wymarzyła sobie pojechać z grupką twoich przyjaciół do domu w lasie, żeby swoje urodziny świętować. Czy nie brzmi to wspaniale? Tak, ale sielankę kończy nie jedno, ale masowe zabójstwo, a tylko ty Ocalałeś. Masakrę w Pine Cottage przeżyła główna bohaterka - Quincy, jednak po dziesięciu latach od masakry jej życie powróciło do normy, ma bloga kulinarnego i wspaniałego chłopaka. Poza Quincy w team'ie "Ocalałych" jest jeszcze Lisa i Sam, media na ich punkcie szaleją, każda jest tytułową Final Girl ze swojej masakry.

Ocalałe | Final Girls | Riley Sager | Aleksandra Wolnicka | 2017


Po pierwsze wciągnęłam się w książkę bardzo, raz prawie nie wsiadłam do autobusu, bo się zaczytałam, a za drugim razem z autobusu prawie nie wysiadłam, za trzecim tak bardzo chciałam się dowiedzieć co będzie dalej, że nie usłyszałam mamy jak na nią czekałam w galerii. Chociaż niecałe pierwsze sto stron nie było aż tak wciągające, ale wystarczy brnąć dalej, żeby się wciągnąć, a o ostatnich pięćdziesięciu stronach nie wspomnę - dobra wspomnę - dech zaparty w piersi.

Warto też wspomnieć, że nie jestem częstym czytelnikiem thrillerów, chyba to jest mój pierwszy thriller jaki przeczytałam, ale za to filmu z tego gatunku uwielbiam. Wracając do Ocalałych, myślę, że jest to dobra pozycja dla początkujących w tym gatunku, jak wspominałam wyżej nie czytam tego gatunku, ale ta pozycja mi się spodobała i mam ochotę na więcej, nie znam powtarzanych schematów w tym gatunku, więc na ich temat nie mogę się wypowiedzieć. Ale jedna rzecz mnie zdenerwowała, wydarzyła się jakoś sto stron od końca książki, dlatego o niej nie wspomnę, ale jak ktoś z was czytał może się domyśleć o co mi chodzi.

Co do bohaterki, nie denerwowała tak jak słyszałam, że może, więc jest ok, ewentualnie nie zwracałam na nią takiej uwagi, ale jak dla mnie jest za bardzo ufna i podatna na wpływ. Bardzo mnie cieszyło, że znalazła sobie zajęcie po masakrze. Starała się być samodzielna i nie polegać w stu procentach na innych i to mi się również w niej podobało. Wiadomo nikt nie jest idealny. Jednak jakbym miała powiedzieć o moim ulubionym bohaterze to właściwie takiego nie mam, ale za najciekawszego to Sam.

Pomiędzy rozdziałami pojawiają nam się retrospekcje i one chyba mi się najbardziej podobały, ale to u mnie norma. Pokazywały nam wydarzenia z nocy w Pine Cottage, te które Quincy pamiętała lub przypominała sobie wraz z biegiem historii. Wtedy mamy możliwość poznania jej zabitych przyjaciół, jak potoczyła się noc i jak jej się udało ocalać. Uważam, że retrospekcje wraz z linią fabularną tworzą wspólną historię, a nie dwa odrębne wątki, jak mam czasem takie wrażenie w innych powieściach.

Fabuła mi się bardzo podobała, pomysł na nią był bardzo ciekawy, chociaż wiadomo były momenty, które mi się nie podobały i przez to trochę się waham przy tej pozycji. Sięgając po Ocalałe nie spodziewałam się takiego potoczenia historii, ogólnie sama nie wiedziałam co może na mnie czekać wraz z zaawansowaniem historii, ale mi się ostatecznie bardzo spodobało. Również nie spodziewałam się zakończenia, wszystkie moje możliwości zostały zniszczone prze ostatnie kilka rozdziałów.

★★★★☆

Podsumowując mi Ocalałe się bardzo podobały, bardzo serdecznie je polecam - premiera 1 lutego 2018, wiem musicie jeszcze poczekać, ale warto.

za możliwość przeczytanie Ocalałych przedpremierowo dziękuję Wydawnictwu Otwartemu

4 komentarze:

  1. Uwielbiam thrillery, więc pewnie sięgnę po tę książkę, zwłaszcza, że jej opis brzmi jak zarys fabuły dobrego filmu. :)
    Pozdrawiam!
    Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania jest książka “Moja Lady Jane”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze spotkanie z thrillerami i mam nadzieję, że ostanie.

      Usuń
  2. Brzmi ciekawie, a zdjęcia genialne. *_*
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia uśmiech.