"milk and honey" to opowieści o miłości i kobiecości, ale też przemocy i stracie. W krótkiej, poetyckiej formie skrystalizowały się pełne cielesności emocje. Każdy z rozdziałów dotyka innych doświadczeń, łagodzi inny ból. Rupi Kaur szczerze i bezkompromisowo ukazuje kobiecość we wszystkich jej odcieniach, cudowną zdolność kobiecego ciała i umysłu do otwierania się na miłość i rozkosz mimo doznanych krzywd.
Jak z wieloma recenzjami nie mam problemu to z tą mam. Książkę udało mi się przeczytać w ciągu kilku godzin. Na początku miesiąca czytałam książki bardzo spontanicznie i o różnych godzinach. Jest to jedna z pierwszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku, którą zaczęłam czytać w nocy i nie mogłam się od niej oderwać do momentu, kiedy czułam, że zamykają mi się oczy i dokończyłam ja z samego rana po przebudzeniu.
milk and honey jest pierwszym tomikiem poezji jaki kiedykolwiek w życiu przeczytałam. Wiadomo w szkole czytaliśmy pojedyncze wiersze. Myślę, że jest to coś nietypowego, ciekawego, nowego. Nie wiem jak wam, ale poezja zazwyczaj kojarzy mi się z czymś pisanym przez mężczyzn, a nie kobiety dlatego uważam to za coś nowego.
Jak jest napisane w opisie ta książka jest podzielona na cztery części: the hurting, the loving, the breaking i the healing. Z tego co pamiętam to najmniej mi się podobała trzecia cześć, czyli the breaking, najmniej ciekawie mi się o tym czytało, nie chce powiedzieć, że się męczyłam, bo to nie prawda, ale podobała mi się najmniej.
Bardzo trudno jest mi się o tej poezji wypowiedzieć, bo każdy interpretuje to inaczej. Moje zdanie jest takie: każdy powinien spróbować, żeby wiedzieć czy do was to dotrze. Do mnie dotarło i mi się spodobało. Książka jest na tyle krótka i trzymająca przy sobie swoją inteligencją, że każdy powinie ją przeczytać.
Właściwie nie wiem co tu jeszcze dodać, po prostu przeczytajcie to. Ja dałam tej książce 5/5 i będę chciała do niej wrócić, tym bardziej, że niedługo zostanie wydana w Polsce przez Wydawnictwo Otwarte.
Mam nadzieję, że wam moja, może trochę chaotyczna, recenzja się podobała, życzę miłego dnia.
Interesujące, sama nigdy nie czytałam poezji - może ten pierwszy raz? Niemniej recenzja nie taka chaotyczna, obserwuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Julia z countrywithbooks.blogspot.com
Nie jest to pozycja dla mnie, bo nie przepadam za poezją, ale może jak będę starsza to przeczytam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/