Hej, cześć, witajcie. Już zaraz grudzień, a mimo to, że okresie przedświąteczny, zimowy trwa dla mnie od 1 listopada to uznałam, że dla was niekoniecznie i poczekam z postami tego typu, a na sam post wpadłam szybko i przypadkiem i teraz on się pojawia. Mam nadzieję, że to nie jest ostatni post zimowo-świąteczny. Dzisiaj będę wam chciała przedstawić nie koniecznie książki, których akcja odbywa się zimą, ale raczej te, które czytałam zimą lub ich klimat jest dość chłodny. Zapraszam.
Pierwszą książką jest klasyk, który większość z was dobrze zna i nie mam tu wyjątkowo na myśli Harrego Pottera, ale krótka książeczkę "Mały książę". A dlaczegoż mi się kojarzy ona z zimą? Otóż co roku od trzech lat czytam ja razem z siostrą w okresie świątecznym lub lekko po świętach. A jeżeli jakim cudem nie mieliście okazji przeczytać "Małego księcia" to polecam wam bardzo serdecznie, jest to właściwie lektura na godzinę, półtora i po lekturze, a warto.
Teraz sama treść z zimą nie ma nic wspólnego, a właściwie jest to kontrast, akcja "Wybranych" ma miejsce latem. Ta pozycja przypomina mi jak prawie trzy lata temu bardzo się wkręciłam w czytanie, poza tym, że jest dla mnie sentyment to jak o niej myślę pamiętam jak pożyczyłam tą książkę i pochłonęłam ponad połowę książki wieczorem, z kubkiem herbaty w ręku, a za oknem padał śnieg. Mimo, że książka nie jest wybitna to ja ją wspominam bardzo dobrze, mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać jeszcze raz.
Następna pozycja może być dość oczywista, bo jej akcja w większości ma miejsce zimą, a mówię tu o pierwszym tobie "Opowieści z Narnii", czyli o "Lwie, czarownicy i starej szafie". Ta książka może być znana przez większość z was, bo jest lektura w podstawówce, ja na szczęście ją miałam. A jeżeli w jej nie czytaliście, polecam bardzo serdecznie nadrobić jeszcze przed świętami, mam nadzieję, że ja zrobię sobie reread tej książki w najbliższym czasie.
Teraz krótko o książce, którą obecnie czytam, czyli "Krąg", której akcja ma miejsce zimą i czytam ja teraz, woo jakie połączenie, haha. Ale już tak na serio polecam bardzo serdecznie, zostało mi jakieś 100 stron do końca, może dzisiaj uda mi się tą powieść skończyć, a recenzja będzie na pewno, dlatego zapraszam do wyczekiwania. Poza tym, że w książce jest zima to dodatkowo jest to zima w Szwecji, czyli dodatkowy chłód.
Ostatnią jest coś oczywistego i mam zamiar tu opowiedzien o Harry Potterze, a głownie mi chodzi tutaj o "Zakon feniksa", ponieważ czytałam tą część nie długo przed świętami, chyba, że się mylę, to w takim razie przepraszam, wiem, że jakiegoś przed wigilią czytałam. Ale drugim powodem, który zadecydował, że ta książka sie tu pojawi jest to, że święta zostały tu dość obszernie opisane, no i Harry spędził te święta właściwie w rodzinnym gronie.
Kochani to już dzisiaj wszystko. Jeżeli macie takie książki, które wam przypominają święta to piszczie koniecznie.
Buziaki
Mi z zimą kojarzą się książki Richarda Paula Evansa mimo że żadnej nie czytałam ;P Po prostu słysząc hasło "powieści kojarzące się z zimą", okładki jego książek od razu stają mi przed oczami - szczególnie "Zimowe sny". Zapewne to znaczy, że powinnam przeczytać coś jego autorstwa ;)
OdpowiedzUsuńNatomiast z wymienionych przez Ciebie książek czytałam tylko "Małego księcia" oraz "Wybranych" i z nimi nie mam takich skojarzeń.
Pozdrawiam ciepło!
houseofreaders.blogspot.com
Dla mnie absolutną, świąteczną i zimową książką jest Harry Potter :D nie będę oryginalna, no ale cóż..
OdpowiedzUsuńMałego księcia oczywiscie czytałam, ale niekoniecznie kojarzy mi się on z zimą. Natomiast baaardzo lubię film 'Opowieści z Narnii';)
Bardzo ciekawy post. Chętnie przeczytałam:)
Obserwuję!
Zapraszamy na naszego bloga
Ja na zimę baaardzo polecam "Black ice"!
OdpowiedzUsuńChyba ta zimą się skuszę.
UsuńRównież "Narnia" kojarzy mi się z zimą. Koniecznie muszę przeczytać po raz kolejny pierwszy tom tej serii.
OdpowiedzUsuńHubert z Thelunabook
http://maasonpl.blogspot.com/
Czekałam tutaj na ,,Grę o tron'' i słynne ,,Nadchodzi zimna'' :D Jeśli nie czytałaś to polecam spróbować (szczególnie rekomenduje wydanie ilustrowane <33). Sama niby nie przepadam za fantasy (zwłaszcza takim, gdzie nie ma walk rodowych i tła politycznego), ale tutaj? Uwielbiam (prawie) wszystko. Pozdrawiam, Wielopasja
OdpowiedzUsuńTak zaczęłam się zastanawiać, ale nie mam jeden konkretnej książki, która kojarzyłaby mi się ze świętami. Ogólnie czytanie kojarzy mi się ze świętami, a przy okazji tego postu narobiłaś mi ochoty na reread Harryego!
OdpowiedzUsuń