Carter trafia do aresztu. Dowiaduje się, że została porwana przez Lori Stevens, gdy była małym dzieckiem, a za drzwiami czekają na nią prawdziwi rodzice. Musi wrócić do swojej prawdziwej rodziny - Wilsonów.
Ten serial jest od MTV, więc podchodziłam do niego z dystansem, bo wiadomo jak to MTV. Na szczęście się nie zawiodłam. Finding Carter jest niesamowitym serialem, dzięki niemu zaczęłam się bardziej przekonywać do seriali od MTV. I co to intra jest idealne: muzyka, pokój Carter. Dobra... w całym serialu muzyka jest świetnie dobrana.
Finding Carter było moimi planami na wakacje, szczerze nawet nie pamiętaj jak dowiedziałam się o tym serialu. Cały czas zwlekałam z jego oglądaniem, lecz skończyło się na ty, że obejrzałam wszystkie odcinki w 3 dni. I został on moim ulubionym serialem.
Ja zwykle nie płacze na filmach, serialach, książkach itp., lecz z Finding Carter jest inaczej. Kiedy Lori i Carter maja ten popularny dialog od razu chce mi się płakać lub ostatni/przedostatni odcinek 1 sezonu... sytuacja z Maxem (jeżeli ktoś oglądał to wie o co mi chodzi). Płakałam na jeszcze wielu momentach, lecz teraz nie pamiętam.
Gra aktorska jest naprawdę dobra, głównie mówię tu głównie o Kathryn Prescott, czyli serialowej Carter. Kat jest naprawdę utalentowana. Reszta obsady jest też niesamowita np: Alex Saxon lub Caleb Ruminer. Ale nie mogło się obejść bez postaci , jakie mnie denerwowały. Jest to Taylor, ale (na szczeście) nie cały czas. Ubiór obsady jest jednym z lepszych w serialach jakie oglądałam do tej pory.
Polecam wam ten serial bardzo serdecznie, jest niesamowity oceniła go 10/10.
Oglądaliście Finding Carter lub zamierzacie? Możecie się wszyscy podzielić swoją opinia na dole w komentarzach.
ciekawy blog,można tu coś znaleźć dla siebie :) może wspólna obserwacja? x
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam www.agatabasiak.blogspot.com + jeśli mozesz kliknij w linki :)