Więc znalazłam dość odpowiednią - przynajmniej tak myślę - nazwę. Całkiem mi się podoba. Tak jak w nazwie będę zajmowała się tu książkami.
Na pierwszy ogień idzie "Carrie" autorstwa niesamowitego Stephena Kinga. Chciałabym powiedzieć na wstępie, że film już obejrzałam.
Carrie White jest inna niż jej rówieśnicy. Nie chodzi na prywatki, nie
interesują się nią chłopcy, stanowi obiekt kpin i docinków. Matka –
religijna fanatyczka – za wszelką cenę usiłuje uchronić ją przed
grzechem. Pewnego razu Carrie się jednak buntuje i idzie na szkolny bal.
Gdy tam pada ofiarą okrutnego żartu, rozpętuje się piekło... dziewczyna
jest telekinetką o olbrzymiej mocy, której postanawia użyć, by zemścić
się na prześladowcach. Ci, którzy ją dręczyli, gorzko tego pożałują.
To była moja pierwsza książka od Kinga. Po tej książce stwierdzam, iż ma świetny styl pisania i bardzo mi się on podoba. Książkę szybko się czyta. Zauważyłam kilka różnic pomiędzy ekranizacją a książką, ale chyba, aż mi w czytaniu nie przeszkadzały.
Bohaterowie byli bardzo fajni. Niektórzy mnie trochę irytowali, ale to było tylko końcówka książki.
Fabuła też mi się podobała. Najbardziej w książce podobały mi się odnośniki, jeżeli je tak można nazwać. Chodzi o to, że w trakcie tekstu pojawiają się różne teksty z encyklopedii lub wyznania świadków zdarzenia i osób znających tytułową Carrie.
Książkę oceniam 7/10 czyli dobra.
Przepraszam, że takie krótkie ale raczej nic nie mam do opowiedzenia o książce.
Postanowiłam, że w tym roku będę czytała dużo książek, więc i za tą się wezmę. Wydaje się ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńsoylena.blogspot.com