2017/10/22

szkola a czytanie

Hejka naklejka, jak pierwszy miesiąc szkoły? U mnie męcząco. A studenci jak się puki co studia podobają? Chciałabym tylko wspomnieć, że dzisiejszy post sponsoruje szkoła. Będzie to trochę moje marudzenie ale też wspomnę o tym co czytałam, ale nie ukończyłam i kilka innych fajnych elementów z ostatniego miesiąca z hakiem. Jednak mam nadzieję, że skupie się na tych pozytywnych aspektach.




We wrześniu przeczytałam uwaga, jedną książkę, czyli Wyspę mgieł, która miałam szansę przeczytać oraz zrecenzować dzięki book tourowim który zorganizowała Ola z Bluszczowe Recenzuje. Post o tej pozycji się pojawił na blogu zaraz po przeczytaniu, wiec oczywiście zapraszam. Ale nie jest to jedyna książka czytana przeze mnie we wrześniu, w sumie dalej czytam, a właściwie powinnam ją kończyć, a tu mowieę o Zbrodni i karze, która mi się podoba, chciałabym stworzyć post k tej książce, ale nie wydaje mi się, że jestem na tyle kompetentną osoba do robienia takich rzeczy. No I właściwie ta książka zabrała mi najwięcej czasu we wrześniu, ale mam nadzieję wrócić jakoś niedługo do formy.

Poza tym zaczęłam czytać, ale nawer nie ma możliwości wciągnąć się w Krąg Matsa Strandberga i Sary B. Elfgeen bo wracam tak koszmarnie zmęczona do domu, że jem kolacje, myję się i idę spać. Niestety, albo stety czasu dużo mi zajmuje robienie prawa jazdy oraz dodatkowe lekcje języka angielskiego, jest ciężko, ale jak widać (bo dalej pisze ten post) przeżyłam i się jakość trzymam. Mam nadzieję, że od następne miesiąca ogarnę to wszystko, bo już jestem po połowie jazd, wiec teraz tylko z górki. A tu dobra wiadomość, mam nadzieje, bo zaczynam praktyki, które trwają od końca listopada aż do świąt. Zero nauki, poza dodatkowym angielskim, dlatego jestem dobrej myśli, że blog powróci do życia. Po przerwie świątecznej idę na właściwie dwa tygodnie do szkoły i ferie.

No i we wrześniu były moje urodziny, 18 urodziny i szczerze nie czuję różnicy, że mogę teoretycznie więcej, w sumie jedyna różnica jest taka, że mam dowód w portfelu zawsze ze sobą, haha. Ale o tym to tak na sekundę wspomniałam. Teraz wróćmy do szkoły, zatrudnili nowego nauczyciela do języka angielskiego i nie mogli zatrudnić lepszego, tak dobrze prowadzi lekcje, ja się tam nie nudzę w końcu. Ostatni raz dobrego nauczyciela miałam w podstawówce, w gimnazjum była pani jeszcze ok, ale jak poszłam do technikum porażka, w pierwszej klasie niekoniecznie pani nas lubiła i my ją, w drugiej klasie ja zasypiałam na lekcjach, ale teraz w trzeciej jestem zadowolona. My na tych lekcjach piszemy i mówimy, a tych czynności na języku angielskim nie wykonywałam od gimnazjum. Jeżeli pan to czyta, niech pan wie, że jest pan moim ulubionym nauczycielem w tej szkole.

No i chyba tak opiszę ten miesiąc z hakiem w roku szkolnym. Mam nadzieję że ogarnę życie na dniach, a czuje się coraz pewniej bo matematyka całkiem nieźle mi idzie, haha. A teraz wy opowiedzcie mi o tym jak wam rok szkolny lub akademicki mija, czy macie jakieś dodatkowe zajęcia, a może praca no i oczywiście co teraz czytacie.
Buziaki, Monika

3 komentarze:

  1. Chodzę do 3 gimnazjum, ale spokojnie mogłabym się podpisać pod twoimi szkolnymi relacjami. Miłego dnia, kochana!
    Ania z bloga
    https://laheyrecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoła i czytanie. Hah. Jestem jedną z tych osób, które czytały na lekcjach - przepraszam! Raz nawet na matematyce nauczycielka mi zabrała książkę, ups? W pierwszej liceum. W drugiej odeszła i miałam starego nauczyciela, więc bez problemu sobie czytałam. I często na wf'ie. Szczególnie, gdy pewnego razu dostałam zwolnienie lekarskie z całego semestru.
    I teraz, kiedy nie uczę się ani nie pracuje, czytam mniej niż kiedy chodziłam do szkoły.

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahhaha, zgodzę się z Tobą. Też nie czuję zbytniej różnicy po skończeniu 18 lat (dowód w kieszeni to chyba jedyna taka zmiana).
    Wiadomo, że szkoła zabiera dużo czasu. Ja na przykład godzę wszystko ze sobą tak, że siadam do postów, gdy mam wolny czas i planuję ich tyle, ile mogę. Potem przez jakiś czas mam spokój, a w międzyczasie jest kolejne wolne i znowu można coś zrobić. Inne blogi staram się komentować dość regularnie (zazwyczaj w szkole, bo tam mamy najlepszy internet). Idę do przodu, co prawda powoli, ale najważniejsze, że pasja do pisania jest dalej ze mną.
    Życzę Ci powodzenia, na pewno dasz radę z prawem jazdy, trzymam za Ciebie kciuki. No i czekam na kolejne notki Twojego autorstwa.
    Z przyjemnością u Ciebie zostaję. :)

    Pozdrawiam,
    Iza z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia uśmiech.